Dzień DRUGI- lunchbox, tahini, hummus i królik, którego chciałoby się schrupać:)

Dziękuję!
Przeczytałam komentarze łapiąc wifi gdzieś na stacji kolejowej i stałam tam jak głupia na środku wadząc ludziom i uśmiechając się sama do siebie:)

Melduję dzień drugi zaliczony na wielki plus choć nie ćwiczyłam i nie biegałam ale odpoczynek też jest ważny.
Za to sporo czasu w kuchni spędziłam i to nie na chaotycznym sprawdzaniu szafek w poszukiwaniu czegoś słodkiego...
Wiecie co jest w tym wszystkim najdziwniejsze? 
Ja, osoba, która od 13 lat ma zaburzenia odżywiania polegające na napadowym objadaniu się i czasem wymiotowaniu- ja uwielbiam zdrowe kolorowe jedzenie.
Im więcej kolorów tym lepiej a zieleń i czerwień to zdecydowanie moi ulubieńcy w lunchboxach i na talerzu.
Jeśli jem takie sałatki to nie dlatego, ze jestem na diecie, odchudzam się czy jestem królikiem.
Ja po prostu uwielbiam warzywa, owoce i wszystko co świeże i soczyste.
Dlaczego nie objem się jabłkami, sałatą i cukinią tylko ciastkami i chlebem?
Nie wiem ale jedno jest pewne, takie jedzenie jak zobaczycie poniżej daje mi energię, szczęście i przede wszystkim ZDROWIE.
I takiego chcę się trzymać- nie chcę- po prostu robię to!


A czym jutro będę się zajadać?
Fasolką mung:)
A do niej dużo zieleniny, papryka, pomidor, ukochane awokado no i kiełki!
Moje ceramiczne kiełkowniki kupiłam TUTAJ i jestem z nich bardzo zadowolona.
Mam 2 sztuki i to mi w zupełności wystarcza- podczas gdy jedne są do zbioru wysiewam sobie nowe i na zmianę mam zawsze świeże kiełki- a moje ulubione to kiełki rzodkiewki! 
Nawet Adam je polubił!
Ach no i właśnie- mój duży sukces i ogromna przyjemność- bo lunchboxa do pracy robię nie tylko sobie ale i Adamowi:)
Jeśli to, że jem zdrowo daje mi radość to dostaję jej 100 razy więcej gdy widzę, że On też tak je:)
Bo co to za frajda gdy sama wcinam warzywka a najbliższa mi osoba wrzuca w siebie co popadnie?
Jak sobie dajecie z tym radę?
Czy wasi bliscy dobrze się odżywiają? 
Odkąd czytam tyle o zdrowiu i tym jak ogromny wpływ ma na nie odpowiednie odżywianie, chodzę czasem zdołowana bo mam kontrolę nad tym co sama wrzucam do brzucha ale często nie mam wpływu na bliskich...
Dlatego tak mnie cieszy jak słyszę "mniam mniam doobre to awokado!":)
A tak przy okazji, bardzo lubię robić tej mojej zieleninie zdjęcia xD
Sorry nie mogłam się powstrzymać:)





Przez ostatnie kilka miesięcy na śniadania wcinałam koktajl ze szpinaku, selera, bananów i wielu innych dodatków.
Zabierałam ze sobą prawie litrowy słoik i wypijałam go na spokojnie siedząc przez prawie 40 minut w metrze.
Ale ostatnio zapragnęłam odmiany i tak oto ważę sobie owsianki!
Nie gotuję ich, szykuję dzień wcześniej, zalewam zimną wodą a rano tylko odrobinę podgrzewam w mikrofali aby zjeść w miarę ciepłą.
Na jutro mam "wariację" z karobem, kruszonym ziarnem kakaowca, kiwi i daktylami- pycha!
Do słodzenia używam erytrolu lub ksylitolu.


No i pasta tahini!
Postanowiłam zrobić hummus a bez tahini się nie obejdzie.
Niestety mój blender nie dał rady, ziarenka zostały głęboko pod ostrzami a i sama masa nie miała odpowiedniej konsystencji.
Czas poszukać porządnego blendera!
Macie jakieś sprawdzone godne polecenia?

W każdym razie tahini i tak wyszło pyszne i hummus też niczego sobie:)
Choć następnym razem zrobię z przepisu JADŁONOMII link, jestem ciekawa jak dodanie sody oczyszczonej do gotowania cieciorki wpłynie na szybkość gotowania, konsystencję i smak:) 
Próbował ktoś?







No i dzisiejsza wege zupka z ogórków które Adaśko własnoręcznie kisił w Potarganej Chałupce.
Bez mięsa i śmietany a i tak boska:)



I zupka z Chrupka:)







A miało być bardzo krótko:)
A wyszło jak zwykle:)
Ja nie potrafię dodać jednego zdjęcia i poprzestać na 5 linijkach tekstu xD
Ale teraz idziem spać:)

Do jutra!
Klem, klem:)

Komentarze

  1. Twoje jedzenie trochę przypomina mi moje :) W lunch boxie też miałam dziś dużo warzyw, a na śniadanie zabrałam owsiankę ;) Fajnie popatrzeć na tyle pysznego jedzonka i przeczytać, że u Ciebie wszystko dobrze - milej mi się je kolację :)
    A co do diety moich bliskich, to nie jest z nimi tak źle - idealnie nie jest, ale dużo lepiej niż kiedyś i zdrowym jedzeniem na szczęście nikt nie gardzi, choc np. moi rodzice nie gotują warzyw tak często jak ja (ale tata ostatnio często sobie gotuje fasolkę z brokułami do kolacji, a do kanapki do pracy od dawna już dokłada mnóstwo warzyw :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owsiankami zaraziłam się właśnie od Ciebie Aniu!
      Ja praktycznie nigdy nie jadłam takich na słodko a teraz uwielbiam, a wszystko dzięki tym Twoim cudom w jadłospisach:)

      Usuń
  2. Super opcje na lunch box'a! :) A króliczek przesłodki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo miło czytać taki wstęp. Bardzo cieszę się, że wczoraj nasze komentarze sprawiły, że zaczełaś się uśmiechać ;)

    Wspomniałaś o napadach.... wydaje mi się, ze wtedy mózg zbytnio nie nadaje co jeść, ale by jeść... i wtedy je się co wpadnie pod rękę ;/ ale mogę się mylić. Ale nie o tym...Jestem z Ciebie dumna i cieszę się, ze pierwszy dzień zaliczasz do udanych, że się udało. Wierzyłam w Ciebie... wiedziałam, że Ci się uda :) Zrobiłaś kolejny ogromny krok, krok do przodu i wiem, ze tych kroków będzie coraz więcej bo jesteś do tego zdolna i potrafisz

    To bardzo dobrze, ze lubisz owoce i warzywa. Są zdrowe, pełne witamin... a kolorowe jedzenie nie tylko wygląda ale i smakuje lepiej ;) O wiele przyjemniej zjeść taki kolorowy talerz pełen pyszności. Człowiek od razu ma lepszy humor, dzień i ochotę by pokonywać szczyty :)
    Kiełki rzodkiewki... to również moje ulubione :D Lubie je ze tę lekką pikantną nutę ;) Wcale nie dziwię się, że Adam je polubił - są pyszne ;) Twoja radość pewnie jest też większa bo możesz przygotować posiłek dla ukochanej osoby a to również uszczęśliwia ;) Pokazałaś tutaj tyle smakowitych kąsków... Miło na to popatrzeć a jeszcze przyjemniej czytać jak o tym piszesz, że to również sprawia Ci radosć, że czujesz sie dobrze, że jesteś szczęśliwa.... To sprawia, że na mojej twarzy pojawia sie uśmiech a w sercu robi się ciepło. Bardzo cieszy mnie fakt, że sobie radzisz ♥ :)

    Przykro mi z powodu blendera :( Biedak wyzionął ducha. Co do ciecierzycy i sody - na jednym z blogów przeczytałam, ze soda w zaden sposob nie wpływa na konsystencję ciecierzycy, ale może być wyczuwalna w smaku. Osobiście tego nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć bo nie robiłam falafeli ;/

    Pytałaś o dietę moich bliskich: mama odżywia sie zdrowo. Kilka lat temu chciala schudnąć i poprosiła mnie abym pomogła jej wdrążyć zdrowe nawyki żywieniowe (dobrej jakości pieczywo, dużo warzyw, owoce, ograniczenie słodkiego itp.) Udało się i jedno i drugie. Moja mama straciła zbędne kilogramy i czuje się lepiej... zdrowiej. Do tego zmieniły jej się upodobania i kubki smakowe i jest bardziej wyczulona na "chemię" w jedzeniu :) Wyniki badań też ma lepsze niż wcześniej :) Z tatą bywa różnie... ;)

    PS Walcz dalej i się nie poddawaj. Wiem, ze sobie poradzisz i kolejny dzień również zaliczysz do udanych. Nie trać wiary w siebie - bo jesteś silna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci kochana za każdy jeden komentarz:) Aż mnie wzruszenie bierze gdy widzę z jakim sercem odpisujesz i ile z siebie w tych komentarzach dajesz! :*

      Usuń
  5. gratuluję i dalej trzymam kciuki :) Zdrowo i smakowicie u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog jest super obserwuje cały czas i dla mnie posty które pojawiają się codziennie to super sprawa .

    Miałam podobny problem tylko oprócz bulimii jeszcze anoreksja więc Cię doskonale rozumiem i uwież mi twój blog i twoje inspiracje wielu osobom pomogą.
    Mi się udało wyjść z tego G*wna (miałam sondę teraz staram się jeść normalnie czasem zdarza się że zjem za dużo ale nie wymiotuje z tego powodu tylko następnego dnia robię sobie dłuższy trening). Trzymam kciuki.

    Pozdrawiam Ciebie i Chrupka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za takie słowa! Cieszę się, że u ciebie już lepiej. Nigdy nie miałam anoreksji ale i tak potrafię zrozumieć jaka to destrukcyjna choroba dlatego wielkie brawo dla Ciebie!

      Usuń
  7. Twój blog jest super obserwuje cały czas i dla mnie posty które pojawiają się codziennie to super sprawa .

    Miałam podobny problem tylko oprócz bulimii jeszcze anoreksja więc Cię doskonale rozumiem i uwież mi twój blog i twoje inspiracje wielu osobom pomogą.
    Mi się udało wyjść z tego G*wna (miałam sondę teraz staram się jeść normalnie czasem zdarza się że zjem za dużo ale nie wymiotuje z tego powodu tylko następnego dnia robię sobie dłuższy trening). Trzymam kciuki.

    Pozdrawiam Ciebie i Chrupka

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam za Ciebie kciuki! Wiesz, że dzisiaj dużo myślałam o Tobie? Tak zwyczajnie - po ludzku. Czy dałaś radę, czy wytrzymałaś w postanowieniu.
    Życzę Ci z całego serca, aby ta zdrowa strona mocy na tyle Cię zafascynowała, żebyś już nigdy nie uciekała się do objadania. To nic nie daje. Potem zawsze i tak następuje pustka. Chwilowe rozładowanie stresu, a potem... poczucie winy.

    Jak patrzę na to Twoje kolorowe jedzonko to aż mam chęć wprowadzić do swojej kuchni jeszcze więcej warzyw, kolorów i zielonego zwłaszcza. Ja też uwielbiam owoce i warzywa, ale czasem... mam wrażenie, że mogłabym ich jeść jeszcze więcej.

    A Chrupcio jak zwykle jest przecudowny!

    Dużo wytrwałości! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja też o Tobie myślała! Bo zobaczyłam jak zwykle roześmianą Ciebie na insta i zachwycałam się Twoimi naturalnymi włoskami:) Dziękuję Ci baardzo za wsparcie:) Cieszę się, że tak na ciebie działają moje zdjęcia, jedz warzywka i niech idzie na zdrowie bo innej opcji nie ma!:)

      Usuń
  9. Oj nasza rodzinka też musiała przejąć nawyki zdrowego odżywiania ;) Może nie tak radykalnie ale zdrowe desery i dania nie są im obce ;) Ważne jest dbanie o siebie ale gdy widzi się bliskich jedzących samo zdrowie i chwalących danie satysfakcja jest 10000 razy większa ;) Kochamy tego Chrupka!!!!! Dziś zjadłyśmy kilka białych króliczków... ale o tym będzie trochę więcej w środę ;P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty